wtorek, 29 listopada 2011

"Wszystkie barwy Toskanii" Julia James, India Grey, Diana Hamilton

"Toskania - zawsze pełna barw, zapachów i słońca. Jednak trzy Angielki odkryją jej inne zaskakujące oblicze." 


Cena małżeństwa

Magda samotnie wychowuje dziecko, ciężko pracuje jako sprzątaczka by zarobić na utrzymanie. Przypadek sprawia, iż na jej drodze staje przystojny i bogaty Rafaell di Viscenti. Mężczyzna chce dać nauczkę swojemu ojcu oraz przejąć rodzinną firmę. Aby tego dokonać proponuje Magdzie  fikcyjne małżeństwo, które ma trwać jedynie 6 miesięcy. Kobieta ma dostać za to pokaźną kwotę, która zapewni jej i dziecku spokojne i bezpieczne życie. Po szybkim ślubie wyjeżdżają do Toskanii do rezydencji di Viscentich. Rodzina jest zaszokowana, Magda musi znosić upokorzenia i obojętność Rafaella... Jednak jak to w życiu bywa...wszystko się może zmienić..
Jak skończy się opowieść o Kopciuszku-Magdzie..?

Tajemnice domu mody

Eve przyjeżdża do Florencji, aby rozpocząć własne śledztwo w sprawie śmierci siostry. Gazety głoszą, iż modelka Ellie zmarła wskutek przedawkowania narkotyków. Eve nie może w to uwierzyć i dlatego postanawia na własną rękę odkryć kto jest odpowiedzialny za jej śmierć. Trafia do domu mody znanego projektanta Antonia Di Lazara. Tam okazuje się, iż narkotyki dostarczał Ellie syn Di Lazara. Eve nie ma jednak pojęcia, iż projektant ma dwóch synów... Czy kobieta znajdzie winnego dramatu jej siostry? Co stanie się z budzącym się uczuciem...?  

Druga siostra

Milly i Jilly to bliźniaczki, jednak są podobne do siebie jedynie z wyglądu. Milly jest spokojna, nieśmiała i łagodna, Jilly to jej zupełne przeciwieństwo. Milly chcąc ratować siostrę decyduje się na wyjazd do Toskanii. Musi odpracować pieniądze, które Jilly zdobyła dzięki podrobionym czekom. Jak długo Milly uda się udawać kogoś, kim nie jest. Czy pracodawca odkryje jej sekret...?

Lekki styl i wartka akcja sprawia, iż opowieści czyta się  szybko, miło i przyjemnie. Bardzo polubiłam bohaterów poszczególnych opowiadań i mocno kibicowałam im w ich poczynaniach. Historie te naładowane są dużą dawką optymizmu, zdecydowanie ich lektura poprawia humor w długie jesienne wieczory. Dużym plusem opowiadań jest fakt, iż ich akcja rozgrywa się w malowniczej Toskanii.

Książkę gorąco polecam - jestem pewna, iż dzięki niej miło spędzicie czas w pięknej Toskanii.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję pani Monice i wydawnictwu Mira/Harlequin.

poniedziałek, 14 listopada 2011

Kolekcjoner - Alex Kava



Alex Kava jest amerykańską pisarką, autorką bestsellerów z gatunku thrillerów psychologicznych. Aż głupio się przyznać, ale "Kolekcjoner" jest pierwszą książką tej autorki jaką miałam okazję przeczytać. Obawiałam się tego spotkania, ale zdecydowanie nie żałuje tych kilku wieczorów spędzonych z tą powieścią!!!

Miłym dodatkiem do "Kolekcjonera" jest opowiadanie „Upalna noc”, napisane przez Alex Kavę oraz Patricią Bremer.
Akcja książki rozpoczyna się w momencie znalezienia przez ekipę ratowników rybackiej lodówki, której zawartość mrozi im krew w żyłach. W środku znajdują się starannie poodcinane i zapakowane w folię części ludzkiego ciała, a dokładnie tors, stopa i trzy ręce. Śledztwo obejmuje Maggie O'Dell, która jest specjalistką od najtrudniejszych spraw. Agentka z racji swojego zawodu widziała już wiele, jednak na to z czym miała się zmierzyć nie była przygotowana. Śledztwo komplikuje fakt, iż do Pensacoli zbliża się potężny huragan Issac, który niszczy wszystko co stanie na jego drodze. 
W tym samym czasie żołnierze którzy powrócili z misji w Afganistanie umierają na tajemniczą chorobę, o konsultacje zostaje poproszony doktor Benjamin Platt, bliski przyjaciel Maggie. Odkrywa on, iż wszystkiemu winna jest pewna rzadko spotykana bakteria...

Czy agentce FBI uda się rozwiązać zagadkę tajemniczej lodówki? Na co umierają żołnierze? Czy te dwie sprawy mają ze sobą coś wspólnego? Czy huragan zniszczy wybrzeże Pensacoli??
Odpowiedzi szukajcie w powieści Alex Kava.

Książka napisana jest lekkim, przyjemnym stylem. Powieść podzielona jest na krótkie rozdziały, które czyta się niezwykle szybko. Akcja jest bardzo spójna i  Jak dla mnie akcja książki rozwija się może troszeczkę zbyt wolno, jednak pod koniec zdecydowanie nabiera tempa. Jest to jedna z tych powieści od których naprawdę trudno się oderwać. Książka wydana jest z należytą starannością, jak zawsze gdy mamy do czynienia z wydawnictwem Mira. Twarda oprawka, a na niej zakrwawiony nóż i sznur skutecznie przykuwają wzrok.


Polecam serdecznie!!!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję pani Monice i wydawnictwu Mira/Harlequin.


sobota, 12 listopada 2011

Pokaż mi swoją biblioteczkę...

Lena173 zaprosiła mnie do zabawy pt.: "Pokaż mi swoją biblioteczkę..". Bardzo dziękuję za zaproszenie.:)
Pierwszy raz biorę udział w tej zabawie, dlatego tym większa moja radość z zaproszenia.

Najpierw zdjęcie całego mojego regału.Cierpię na brak miejsca na półkach, pewnie jak większość książkoholików. Marzy mi się jeszcze jeden taki regał - dzięki temu przynajmniej na jakiś czas miałabym gdzie układać nowe zdobycze.

Książek nie układam w jakiś specjalny sposób. Chociaż jako bibliotekarz z wykształcenia powinnam pewnie na półkach mieć wszystko skatalogowane ;). Staram się układać koło siebie książki z tej samej serii i tego samego autora.









 A teraz zbliżenia na każdą z półek.


U samej góry znajduje się między innymi Pismo Święte - jedna z ważniejszych dla mnie książek, a zarazem pamiątka ślubna.

Na kolejnej półce królują głównie Zafon (brakuje mi jeszcze dwóch jego książek, ale nadrobię to) oraz kryminały mojego męża. Po prawej stronie dwie książki Pratchetta (pożyczone od kuzynki) - jakoś nie mogę się przełamać aby do nich sięgnąć.
Na kolejnej półce znajdują się najświeższe moje zdobycze. Niedawno udało mi się zdobyć całą serię "Cukierni pod Amorem" i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Po prawej stronie dumnie prężą się książki Schmitta.
Kolejna półka to rozmaite czytadła z Szymonem Hołownią na czele. Stoi tu również książka, która niedawno upolowałam w Media Markt (!) "Listy z pudełka" Ann Kirschner- co prawda jeszcze nie czytałam jej, ale dużo dobrego o niej słyszałam.
Ostatnia półka to saga "Zmierzch", kilka poradników psychologicznych, część serii o Ani i parę innych powieści. Poziomo leży aktualnie przeze mnie czytana książka Alex Kava "Kolekcjoner".

To by było na tyle:) Do zabawy zapraszam Evite, Jussi oraz magdalenardo.


czwartek, 27 października 2011

"Obudzić szczęście" Susan Wiggs; "Dogonić rozwiane marzenia" Elizabeth Flock

Nie miałam czasu ostatnio pisać i narobiłam sobie zaległości zarówno w recenzowaniu jak i w odwiedzaniu waszych blogów. Cały czas jednak czytałam, i to w moim mniemaniu same perełki... Wszystkie opisane dzisiaj pozycje otrzymałam dzięki niezastąpionej pani Monice z wydawnictwu Mira.



"Obudzić szczęście" Susan Wiggs

Wydawać by się mogło, iż znana autorka komiksów Sarah Daly wiedzie szczęśliwe życie. Miała pieniądze, kochającego męża, wspaniałą rodzinę. Jednak jej świat tylko pozornie był idealny. U jej męża Jacka wykryto chorobę nowotworową. Po ciężkiej walce z rakiem, dzięki bezgranicznemu oddaniu Sarah, mąż wraca do zdrowia. Małżonkowie postanawiają powiększyć  rodzinę, jednak mimo starań i największych chęci kobieta nie może zajść w ciąże. Sarah szuka ratunku w prywatnych klinikach, nie poddaje się w dążeniu do upragnionego dziecka, Jacka jednak sytuacja zaczyna przerastać. Pewnego dnia po kolejnej próbie sztucznego zapłodnienia Sarah odkrywa, iż mąż ją zdradza. Dogłębnie zraniona, postanawia opuścić męża i wyjechać do swojego rodzinnego miasteczka w Kalifornii.  Kobieta nie poddaje się i nie popada w rozpacz, pragnie ułożyć swoje życie od nowa. Wnosi sprawę o rozwód, zaczyna spotykać się z przystojnym strażakiem Willem..jej życie powoli nabiera nowego kształtu. Wszystko zaczyna się komplikować, gdy Sarah orientuje się, iż jest w ciąży z byłym mężem..

Sarah wzbudziła moją sympatię od początku, jest typem kobiety twardo stąpającej po ziemi, którą cechuje jednak optymizm i odrobina marzycielstwa. Nie poddała się nawet, gdy wydawało się, iż jej cały świat legł w gruzach. Myślę, iż Sarah może stać się wzorem dla nie jednej z nas. Kobieta dostrzega, promyk nadziei w każdej sytuacji. Czytając tę powieść, niejednokrotnie przyszło mi do głowy, iż chciałabym mieć w sobie tyle siły co główna bohaterka. Autorka wspaniale nakreśliła również sylwetkę Willa, mężczyzny który zrezygnował z kariery sportowej, aby zająć się wychowywaniem córki swojej żony. Will jest uosobieniem ideału mężczyzny: ciepły, odpowiedzialny,  odważny i przystojny. Mimo tych wszystkich walorów postać sympatycznego strażaka nie jest przesłodzona – za co należy się duży plus dla autorki. Niewątpliwą zaletą powieści są wspaniale nakreślone relacje między bohaterami.  

Susan Wiggs pokazuje nam, że zawsze można być szczęśliwym, trzeba jednak wziąć sprawy w swoje ręce i „obudzić szczęście”.  

Mimo dość przewidywalnej fabuły, książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko. To bardzo ciepła i pozytywna powieść, dzięki której można „naładować baterie” zwłaszcza w ten jesienny i ponury czas. Polecam wszystkim, a zwłaszcza wielbicielom tego typu literatury, do których ja z pewnością należę.   

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję pani Monice i wydawnictwu Mira/Harlequin.



"Dogonić rozwiane marzenia" Elizabeth Flock


Samantha jest żoną Boba i matką trójki dzieci. Początkowo spełnioną kobietę zaczyna przytłaczać rutyna, każdy jej dzień wydaje się nie różnić od poprzedniego. Dodatkowo mąż staje się coraz bardziej obojętny na jej potrzeby, a także na problemy związane z domem i dziećmi. Kobieta czuje się niedoceniana i samotna.

Siedemnastoletnia Cammy, córka Sam, przechodzi okres buntu.  Sytuacja dodatkowo zaostrza się gdy dziewczyna przez przypadek odkrywa, że została adoptowana. Nastolatka szukając akceptacji trafia w złe towarzystwo, sięga po alkohol i narkotyki. Coraz bardziej oddala się od rodziny, nie potrafi porozumieć się z mamą. Zrozpaczona i zawiedziona własnym życiem Samantha znajduje  odskocznie od rzeczywistości wdając się romans.

Życie tych dwóch kobiet zmienia się diametralnie, w dniu który miał niczym nie różnić się od poprzedniego.. Dzień ten zmienia ich życie na zawsze… 

W powieści ukazana jest samotność obu kobiet, ich próby odnalezienia chociaż namiastki bliskości. Obserwujemy, rodzinę której więzi powoli i niepostrzeżenie się rozwiązują…
Narracja książki jest dwutorowa, dzięki czemu mamy możliwość poznania losów rodziny zarówno z punktu widzenia zarówno matki (Samanthy) jak i córki (Cammy). Poprzez ten zabieg, obserwujemy różnice w postrzeganiu świata, przez dojrzałą kobietę i rozchwianą emocjonalnie nastolatkę.
Książka napisana jest świetnym językiem, czyta się ją z prawdziwą przyjemnością.   Ilość problemów poruszanych w tej powieści jest ogromna. Jest to powieść która wzrusza, wciąga i zaskakuje.

Zakończenie powieści było dla mnie ogromnym zaskoczeniem… Po przeczytaniu ostatniej strony długo nie mogłam dojść do siebie. Zadawałam sobie setki pytań zaczynających się głownie od słowa „dlaczego”. Powieść skłoniła mnie również do refleksji nad własnym życiem. Zastanawiałam się jakie są tak naprawdę moje relacje z bliskimi. Czy żyjemy razem, czy może obok siebie?

Polecam serdecznie, jest to pozycja którą warto przeczytać…

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję pani Monice i wydawnictwu Mira/Harlequin.

„Dotknąć prawdy” Antoinette van Heugten

Choroba, tajemnica, duża dawka emocji to mieszanka, która zapewni niezapomniane chwile, znaleźć ją można w powieści  „Dotknąć prawdy” autorstwa Antoinette van Heugten.

Szesnastoletni Max Parkman cierpi na zespół Aspergera, jedną z odmian autyzmu. Chłopaka samotnie wychowuje matka Daniell, która jest ambitną prawniczką. Kobieta robi wszystko, aby jej syn mógł żyć tak jak jego rówieśnicy,  jednak kolejne terapie i leki nie przynoszą rezultatów. Max staje się coraz bardziej agresywny, zostaje wyrzucony z kolejnej szkoły, zaczyna brać narkotyki, a ponadto Daniell odkrywa jego pamiętniki, które wskazują na jego samobójcze tendencje. Zdesperowana kobieta, za namową lekarza decyduje się leczyć syna w szpitalu psychiatrycznym Maintland.  Max trafia na oddział zamknięty, Daniell ma nadzieję, iż w specjalistycznej klinice pomogą jej ukochanemu synowi wrócić do zdrowia. Jednak z dnia na dzień kobieta ma coraz większe wątpliwości co do sposobu leczenia jej syna. Personel szpitala utrudnia i zmniejsza do minimum jej kontakty z dzieckiem, ponadto nie wyrażają zgody na wgląd w dokumentację medyczną. Daniell obserwuje pogarszający się stan Maxa. Faszerowany lekami, krępowany na noc  chłopiec czuje się coraz gorzej, ma przeczucie, iż w szpitalu dzieje się coś dziwnego. Pewnego dnia Daniell znajduje syna obok brutalnie zamordowanego Jonasa, który również był pacjentem szpitala. Maks zostaje głównym podejrzanym o zabójstwo, tylko matka wierzy w jego niewinność. Od tego momentu zaczyna się walka Daniell, o odkrycie co tak naprawdę doprowadziło do śmierci Jonasa. Kobiecie pomagają prawnik Tony, oraz ekscentryczny detektyw Doaks.

Wydawać by się mogło, iż głównym tematem książki będzie walka matki o zdrowie swojego jedynego dziecka.  Jednak od momentu oskarżenia Maksa o morderstwo, czytelnik zostaje wciągnięty w kryminalną zagadkę, której rozwiązanie wcale nie jest oczywiste. Akcja powieści nabiera zawrotnego tempa, do ostatniej strony  nic nie jest przesądzone. Dużą zaletą powieści jest fakt, iż gdy czytelnik jest pewien kto jest winny następuje nagły zwrot akcji, a kolejne tropy podsuwają nowych podejrzanych.  Książka przykuwa uwagę od pierwszej do ostatniej strony,  nie sposób oderwać się od czytania.  Zagłębiając się w fabułę ciężko nie ulec emocjom, uniknąć zdenerwowania i ciekawości co do dalszych losów bohaterów.
Książka zajęła jedno z honorowych miejsc w mojej biblioteczce. 

Za możliwość przeczytania powieści bardzo dziękuję pani Monice i wydawnictwu Mira\Harlequin.


poniedziałek, 10 października 2011

„Lawendowe pola” - Jennifer Greene

Trzy opowiadania, trzy siostry, trzy historie… 

Jak zwykle wydawnictwo Mira zadbało o przepiękną okładkę, która od razu przykuwa wzrok czytelnika. Bardzo lubię lawendę, jej zapach, kolor kwiatów… Wyprawa na pola lawendy do słonecznej Prowansji jest od dawna moim marzeniem…  Ale do rzeczy… książka składa się z trzech opowieści, każda dotyczy jednej z sióstr Campbell. 

 Kolor lawendy
Camille najmłodsza z sióstr Campbell, nie może się otrząsnąć po tragedii jaka miała miejsce w Bostonie. Podczas ulicznej napaści została brutalnie pobita, a jej ukochany mąż stracił życie. Od tego czasu nie jest już tą samą osobą co kiedyś. Dzięki namowie i determinacji starszej siostry wraca na rodzinną farmę. Postanawia zajęć się plantacją zaniedbanej i zdziczałej lawendy. Gdy w życiu Camille pojawia się dawny przyjaciel z dzieciństwa i jego dwóch rezolutnych synów, wszystko zaczyna się zmieniać…

Zapach lawendy
Violet starsza siostra Camille, po rozwodzie wraca na rodzinną farmę. Dla otoczenia jest ekscentryczną i nieprzewidywalną dziwaczką. Kobieta wiedzie spokojne życie, z dala od mężczyzn. Zajmuje się hodowlą własnych odmian lawendy oraz prowadzi sklepik „Ziołowa Oaza”. Szczęście uśmiecha się do Violett, dostaje ona szansę na podpisanie obiecującego kontraktu ze znaną firmą kosmetyczną. Finalizacja umowy, zależy jednak  od opinii eksperta na temat jakości jej lawendy.  Kiedy w miasteczku pojawia się przystojny naukowiec, pracujący dla firmy kosmetycznej, Violett nawet nie przypuszcza jak wiele zmieni się w jej dotychczasowym życiu…  

Czar lawendy
Wbrew powszechnej opinii życie najstarszej z sióstr Campbell – Daisy, nie jest usłane różami. Zmęczona życiem z nieodpowiedzialnym i egoistycznym mężem, postanawia wrócić z Francji na rodzinną farmę. Mimo początkowych problemów finansowych, dzięki ogromnej dawce optymizmu, energii i pomysłowości, kobieta powoli staje na nogi. Jakie miejsce w życiu Daisy zajmie poznany w zaskakujących okolicznościach miejscowy cieśla Jack Larson…?

„Lawendowe pola” to wspaniała i ciepła powieść, dzięki której można oderwać się od szarej codzienności. Trzy historie kobiet, którym zawalił się świat i które poszukują ukojenia i zapomnienia na rodzinnej farmie, przypomina nam jak ważną wartością jest rodzina. Bez względu na to co nas spotkało, w rodzinnym gnieździe zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie wiedział czego w danej chwili potrzebujemy i jak nam pomóc. W książce ukryte jest również przesłanie, iż nie można się poddawać, zawsze należy walczyć o „lepsze jutro”.  
Pozwólcie, iż przytoczę fragment IX Pieśni Jana Kochanowskiego, które moim zdaniem mogłyby stać się mottem trzech bohaterek powieści „Lawendowe pola”

„Nie porzucaj nadzieje,
Jakoć sie kolwiek dzieje:
Bo nie już słońce ostatnie zachodzi,
A po złej chwili piękny dzień przychodzi.”

Polecam wszystkim książkę Jennifer Greene „Lawendowe pola” - jestem pewna, iż optymizm z niej bijący przyda się zwłaszcza na zimne i deszczowe jesienne wieczory. 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Pani Monice
i Wydawnictwu MIRA.
  

sobota, 1 października 2011

"Rodzinne sekrety" Nora Roberts

"Rodzinne sekrety"  Nory Roberts dzielą się na dwie osobne opowieści. Każda z nich jest połączeniem historii miłosnej z wątkami kryminalnymi. Jest to wspaniała lektura na długie jesienne wieczory.
Okładka książki jest piękna, przywodzi mi na myśl wiosnę, kwitnące jabłonie, spokojna i cichą wieś.. Jednak nie dajmy się zwieść pozorom, alejka widoczna na okładce prowadzi nas do posiadłości w której ukryte są "Rodzinne sekrety", a więc usiądźmy wygodnie w fotelu i je odkryjmy.



Partnerzy czy rywale?

Wydawać by się mogło, iż dwoje dziennikarzy Matta Bates i Laurel Armand łączy jedynie wzajemna niechęć do siebie nawzajem. Nieustanne docinki i wzajemne złośliwości są u nich na porządku dziennym. Pochodzą z różnych środowisk, ona wychowała się w bogatej rodzinie, on  w ubogiej dzielnicy Nowego Jorku. Jednak pod pozorną niechęcią tych dwojga, czai się głęboko ukrywana fascynacja i pożądanie.
Gdy na co dzień rywalizujący ze sobą dziennikarze zostają zmuszeni do współpracy, przy poszukiwaniu materiałów odnośnie tajemniczej śmierci Anne Trulane, ich relacje powoli zaczynają się zmieniać.. Niewinne dziennikarskie śledztwo, szybko nabiera rozmachu. Laurel musi zmierzyć się z przeszłością i stawić czoło swojej pierwszej wielkiej, szczenięcej miłości. Zainteresowanie dziennikarzy śmiercią młodej kobiety, ewidentnie komuś się nie podoba.. Laurel zaczyna ktoś grozić.. Zadanie dziennikarzy okazuje się bardziej niebezpieczne, aniżeli się to na początku wydawało. Czy śmierć Anne była jedynie nieszczęśliwym wypadkiem czy jednak morderstwem z premedytacją..? Czy w tak trudnych i zagadkowych okolicznościach rozwijające się między głównymi bohaterami uczucie ma szanse przetrwać..? 

 Sztuka mistyfikacji.

Adam Haines znany i ceniony malarz przybywa do posiadłości Fairchildów. Philip Fairchild i jego córka Kirby są ekscentrycznymi artystami, którzy starają się ukryć niektóre fakty przed swoim gościem. Adam nie przyjechał jednak do swych gospodarzy w celach towarzyskich - ma zadanie do wykonania, musi odkryć tajemnice Fairchildów.  Wszystko komplikuje się gdy Adamowi, wpada w oko piękna i zwariowana córka gospodarza.


Przyznam szczerze, iż rozwiązanie zagadek w  obu powieściach było dla mnie dużym zaskoczeniem. Książkę czytałam z wypiekami na twarzy, czekając na rozwikłanie tajemnic bohaterów. Tajemnice, zagadki oraz miłosne perypetie bohaterów są dla mnie mieszanką wybuchową, przy której nie sposób się nudzić. Lekki styl i poczucie humoru Nory Roberts sprawia, iż książkę czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Z pewnością to nie było moje ostatnie spotkanie z twórczością Nory Roberts.



Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Pani Monice i wydawnictwu Mira/Harlequin.

środa, 21 września 2011

Stosik wrześniowy i nasz nowy członek rodziny


Po lewej stronie stosiku leży Neska (3 miesięczna kotka) przygarnięta ze schroniska :)
A teraz moje wrześniowe zdobycze książkowe, od góry:
- "Tysiąc dni w Orvieto" Marlena De Blasi - spontaniczny zakup w Biedronce 11,99 :)
- "Lawendowe pola" Jennifer Greene - do recenzji od wydawnictwa Mira
- "Rodzinne sekrety" Nora Roberts - do recenzji od wydawnictwa Mira
- "Józefina" Sandra Gulland - zakup własny na Targu z książkami

Teraz tylko czytać, czytać, czytać..:)

"Trzy" Piter Murphy

Zachęcona pozytywną opinią Anety oraz tym, iż książkę napisała osoba znana mi ze świata blogerów postanowiłam niezwłocznie porzucić dotychczas czytaną książkę, (a była to książka nie byle jaka, tylko sam pan Zafon i jego "Pałac Północy") i zagłębić się w powieść "Trzy".
Podobnie jak Aneta wydrukowałam sobie książkę, gdyż dłuższe czytanie z ekranu komputera bardzo mnie męczy, a poza tym szybko gubię się w tekście;). Ale do rzeczy...
Powieść "Trzy" jak sam autor zasugerował we wstępie jest "książką dla kobiet", w pełni zgadzam się z tym stwierdzeniem. Jak wiecie, lub nie wiecie ja taki rodzaj literatury lubię chyba najbardziej. Książkę czyta się bardzo przyjemnie i lekko. Opowiada ona o miłości, prawdzie, poszukiwaniu siebie...
Moim zdaniem, autor bardzo barwnie przedstawił portrety bohaterów. Chora na nowotwór Marta, dostaje od lekarza wspaniałe wieści - w cudowny sposób choroba się cofnęła. Przepełniona radością wraca do domu, do męża, gdzie niestety czeka na nią kolejny cios. Sławna dziennikarka Ewelina, dostaje w pracy zadanie specjalne. Ewelina z nowym i przystojnym pracownikiem - Andrzejem,  ma jechać na wieś i udawając małżeństwo, zdemaskować tajemnice tamtejszej "znachorki" Marii. Ewelinie pomysł ten niezbyt przypadł do gustu, spędzenie dwóch tygodni w jej zdaniem brudnej i śmierdzącej wsi, w towarzystwie jej głupich mieszkańców uważa za coś odrażającego. Powoli jednak zmienia zdanie, gdy poznaje Sławka, syna gospodyni domu, w którym mieszkają z Andrzejem. Nowakowa (matka Sławka) jest stereotypową kobietą ze wsi: bardzo pracowita, jednak wielka plotkara, wciskająca nos w nie swoje sprawy i zawsze chętna do dodania swoich 3 groszy, posługująca się gwarą wiejską. I powiem wam w zaufaniu, iż najbardziej ze wszystkich bohaterów polubiłam właśnie ją.:)   Ah..no i oczywiście wspaniały motyw zapachu...ni to fiołków, ni to lilii...silny zapach obecności Ojca Pio..
Czy Marta odnajdzie w końcu spokój i szczęście?  Jak Ewelina i Andrzej poradzą sobie ze swoim zadaniem? Kim jest tajemnicza Maria? Co połączy wszystkich bohaterów? Aby się tego dowiedzieć koniecznie sięgnijcie po książkę.:)

Dwie znalezione perełki:
"Przecież człowiek rodzi się dobry, ale nie zawsze wie, dlaczego wybiera zło. A jeżeli nie pzrebaczymy stajemy się tacy sami"
"...tak naprawdę szczęście jest w małych okruchach codzienności..."

Książkę można pobrać w formie e-booka na www.rw2010.pl


Polecam serdecznie i czekam na kolejne powieści autora.

Ps. Wracam do "Pałacu Północy" :)

środa, 14 września 2011

Powrót

Długo mnie tutaj nie było, oj długo...
Ostatni  miesiąc był dla mnie bardzo zakręcony. Ostatnie przygotowania do ślubu    i wesela zajmowały mi myśli i czas. Na szczęście wszystko poszło wspaniale. 20 sierpnia pogoda dopisała. Uroczystość w kościele była przepiękna, a po niej rozpoczęła się zabawa do białego rana. Wytańczyłam się za wszystkie czasy :). Dwa dni po ślubie, pojechaliśmy w podróż poślubną nad morze, do przepięknej miejscowości - Karwii. Był mi potrzebny ten wyjazd, odpoczęłam i naładowałam akumulatory. Po powrocie pochłonęła mnie przeprowadzka: układanie, przekładanie itp.. Ponadto długo nie miałam dostępu do Internetu. Na szczęście jest już wszystko ułożone, Internet podpięty. Zaczynam nowe życie.Uczę się jak być żoną,  i oczywiście nadal oddaję się mojej pasji czytaniu. :) Nie mam jeszcze jedynie pracy, ale z tym wszędzie ciężko - dlatego nie tracę nadziei.
 Pozdrawiam cieplutko.



poniedziałek, 15 sierpnia 2011

"Wiktoriańska herbaciarnia" Debbie Macomber

Debbie Macomber jest jedną z najpopularniejszych amerykańskich autorek piszących powieści dla kobiet. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Mira/Harlequin miałam przyjemność zapoznać się z pierwszą w moim przypadku książką tej autorki.Na początek chciałam zaznaczyć, iż dawno nie spotkałam się z tak piękna okładką. Mój zachwyt może  być spowodowany bukietem bzu i mrożoną herbatą (sa to dwie rzeczy, które osobiście uwielbiam). Zanim jeszcze przeczytałam pierwsza stronę powieści, jej okładka już mnie do siebie przekonała, byłam pewna, że książka spodoba mi się. Moja intuicja tym razem, nie myliła się. 
"Wiktoriańska herbaciarnia" jest szóstą powieścią, opowiadającą o losach mieszkańców Zatoki Cedrów. Akcja rozgrywa się w malowniczym miasteczku Cedar Cove, znajdującym się nieopodal Seattle. Miejscowość jest niewielka, dzięki czemu wszyscy się znają, a losy bohaterów przeplatają się ze sobą tworząc niezwykle barwną opowieść. Bardzo trudno jest określić głównych bohaterów powieści, każdy rozdział opowiada o losach poszczególnych mieszkańców miasteczka. Ta wielowątkowość jest moim zdaniem zaletą książki - nie sposób się przy niej nudzić.
Restauracja, która stanowiła dorobek życia Justine i Setha spłonęła na skutek podpalenia. W czasie poszukiwania sprawcy pożaru, Justine obserwuje zmiany jakie pożar spowodował w jej małżeństwie. Seth z dnia na dzień zaczął coraz bardziej oddalać się od żony. Mężczyzną zawładnęła żądza jak najszybszej odbudowy restauracji, za wszelką cenę i bez względu na wszystko. Justine marzy jednak, aby ich życie nie składało się jedynie z pracy, chciałaby aby mieli więcej czasu dla siebie nawzajem i ich synka. Seth wydaje się być głuchy na argumenty żony. Ponadto zjawia się dawny adorator Justine, czego mężczyzna początkowo wydaje się nie zauważać.. Jak skończy się kryzys w małżeństwie Justine i Setha..? Czy odbudują restauracje..?
Głównym podejrzanym wywołania pożaru restauracji staje się Anson, który już wcześniej był skazany za podpalenie. Chłopak w nocy podczas, której spłonęła restauracja, bez słowa wyjaśnienia wyjeżdża z Cedar Cove, zostawiając swoją dziewczynę Alison oraz rzucając na siebie cień podejrzenia. Dziewczyna jako jedyna wierzy w niewinność chłopka. Czy można ludzi oceniać, jedynie poprzez pryzmat ich przeszłości..?
 Najbardziej podobał mi się wątek opowiadający o zwariowanej fryzjerce Teri, która szalenie zabawnym zbiegiem okoliczności poznaje i zakochuje się w mistrzu gry w szachy. Każdy rozdział opowiadający o Teri i jej perypetiach wywoływał u mnie uśmiech. Jak zakończy się znajomość prostej fryzjerki z mistrzem intelektu..? Odpowiedzi na te wszystkie pytania odnajdziecie w książce Debbie Macomber.
Mimo, iż nie czytałam poprzednich części Opowieści znad Zatoki Cedrów, nie stanowiło to dla mnie żadnego problemu. Autorka w niezwykły sposób zapoznaje czytelnika z mieszkańcami miasteczka i jego klimatem. Czytając tę powieść, ma się wrażanie, iż jej bohaterowie to nasi dobrzy znajomi. Razem z nimi śmiałam się, martwiłam i przeżywałam ich codzienne kłopoty.
Książkę z czystym sumieniem mogę polecić wszystkim tym, którzy lubią powieści obyczajowe - ja z całą pewnością do tego grona należę.

Jeszcze raz za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu Mira/Harlequin.

poniedziałek, 25 lipca 2011

"Świadectwo prawdy" Jodi Picoult

To druga z przeczytanych przeze mnie książek tej autorki. Już jakiś czas temu postanowiłam, że przeczytam wszystkie jej książki i powolutku realizuję ten cel.

W Pensylwanii na farmie amiszów znaleziono zwłoki noworodka. O zabójstwo maleńkiego chłopca oskarżona zostaje jego domniemana matka - osiemnastoletnia, niezamężna Katie Fisher, pochodząca z rodziny amiszów. Dziewczyna mimo orzeczeń lekarzy i wyników badań potwierdzających, iż niedawno urodziła, uparcie wszystkiemu zaprzecza. Zbieg okoliczności sprawia, że w tym samym czasie w okolicy pojawia się znana adwokat, a prywatnie daleka kuzynka Katie - Ellie. Mimo pierwotnej niechęci Ellie podejmuje się obrony dziewczyny, i aby uchronić ją przed aresztem zobowiązuje się ona mieć dziewczynę pod stałym nadzorem, co jest równoznaczne z zamieszkaniem w wiosce Amiszów.  Dla Ellie, która jest przyzwyczajona do życia w wielkim mieście, proste życie, bez elektryczności oraz innych wygód jest na początku bardzo trudne. Pani adwokat początkowo nie darzy Katie sympatią, nie wierzy jej i sama uznaje ją za winną.  Ponad to przygotowanie linii obrony utrudnia sama oskarżona, która z początku utrzymuje, że nic nie pamięta, później jednak przypomina sobie niektóre istotne dla sprawy fakty. Czytelnik wraz z Ellie poznaje zwyczaje amiszów, ich nawyki, obowiązki, a także sposób myślenia. Z czasem kobieta coraz bardziej przekonuje się do swojej klientki, jej rodziny oraz wiedzionego przez nich życia. Podczas pobytu na farmie, Ellie staje twarzą w twarz z własnymi lękami i pragnieniami. Gdy w jej życiu, pojawia się mężczyzna z przeszłości, mamy możliwość sprawdzenia czy stare ludowe porzekadło, iż stara miłość nie rdzewieje, jest prawdziwe.

Czy Katie zabiła nowo narodzonego chłopczyka..? Czy Ellie uda się ją obronić w sądzie..? Jaka tajemnicę kryje wioska amiszów?
Zachęcam do przeczytania tej książki, jestem pewna, że nie pożałujecie czasu z nią spędzonego.

środa, 20 lipca 2011

One Lovely Blog Award :)

Dziękuję serdecznie Anecie za nominację do nagrody i zaproszenie do zabawy :)
Zasady są następujące:
1.Na swoim blogu dodaj notkę dotyczącą nominacji, pamiętając, by zaznaczyć, kto Ciebie wytypował.
2. Napisz w siedmiu punktach o sobie coś, czego inni nie wiedzą.
3. Tak jak ja - nominuj 16 osób - pomijając tę, która wytypowała Ciebie.
4. Umieść na blogach wszystkich przez Ciebie nominowanych komentarz dotyczący tego, że zostali szczęśliwymi wybrańcami.
 
Chciałabym nominować wszystkie blogi, które odwiedzam, ale można jedynie 16.
Oto moje nominacje, kolejność jest przypadkowa :)
 
10. vivi22
11. Domi
13. Ula
16. Joanna
 
Na zakończenie 7 rzeczy jakich o mnie nie wiecie:
1. W domu mam prawdziwy zwierzyniec: 2 papugi, psa i kota.
2. Za dokładnie miesiąc wychodzę za mąż
3. Chce mieć psa rasy York
4. Mogłabym mieszkać w księgarni
5. Mam brata, który w tym roku idzie do liceum
6. Boję się wyprowadzki z domu na tzw. "swoje"
7. Zamiast sprzątać wymyślam teraz 7 rzezcy jakich o mnie nie wiecie ;)
 
 
Miłego dnia!!

wtorek, 19 lipca 2011

"Dziewczyna, która pływała z delfinami" Sabina Berman

            Do książki „Dziewczyna, która pływała z delfinami” Sabiny Berman początkowo podchodziłam z pewną rezerwą. Na waszych blogach czytałam wiele bardzo pozytywnych opinii na jej temat, jednak bałam się, iż tytułowe delfiny zdominują historię głównej bohaterki. Szybko okazało się, że moje obawy są nieuzasadnione, a książka bardzo przypadła mi do gustu.
Książka opowiada historię niezwykłej dziewczyny o imieniu Karen, która cierpi na autyzm. Bohaterkę poznajemy gdy ma około 10 lat, kiedy jej ciotka Isabelle dziedziczy po siostrze przetwórnię tuńczyków i stary dom. Karen na początku jest tzw. dzikim dzieckiem – nie mówi, jest brudna i zaniedbana, boi się ludzi, je piasek, a na ciele ma liczne ślady po ranach. Isabelle postanawia zaopiekować się dziewczynką, która okazała się być córką jej siostry. Dzięki ogromnej cierpliwości i ciężkiej, długotrwałej pracy Isabell udaje się zmienić dzikuskę w samodzielną dziewczynę.
Narracja w książce jest w pierwszoosobowa, dzięki czemu poznajemy świat takim jakim widzi go osoba autystyczna. Nigdy nie zauważyłam, aby w mediach lub w prasie problem autyzmu był rozpatrywany i przybliżany społeczeństwu. Dla wielu ludzi zaburzenie to jest wielką niewiadomą. Dzieci, czy osoby dorosłe z np. zespołem Down’a są bohaterami filmów, seriali, mówi się o nich, natomiast o autyzmie jest zdecydowanie ciszej, a moim zdaniem niesłusznie. Autyzm jest trzecim najczęściej spotykanym upośledzeniem rozwojowym- częstszym niż zespół Down'a.

Czym jest autyzm...?
Autyzm jest to zaburzenie rozwojowe, które najczęściej ujawnia się w ciągu pierwszych trzech lat życia jako rezultat zaburzenia neurologicznego, które oddziałuje na funkcje pracy mózgu.
Autyzm ma wpływ na rozwój mózgu w sferach rozumowania, kontaktów socjalnych i porozumiewania się. Dzieci i dorośli z autyzmem najczęściej mają kłopoty z komunikacją w grupie i wspólnych czynnościach. Zaburzenia utrudniają im porozumienie z innymi i stosunek do świata zewnętrznego.
(Wikipedia) 

Osoby autystyczne mają problemy z interpretacją myśli i uczuć innych. Subtelne znaki, takie jak uśmiech, zmrużenie oka albo grymas, mogą nic dla nich nie znaczyć. Karen wielokrotnie skarżyła się na liczne metafory, które tak wtopiły się w język ludzi zdrowych. Miała ona problemy z ich rozumieniem. Dziewczyna miała również kłopoty z panowaniem nad swoimi emocjami. Osoby z autyzmem mają skłonność do powtarzania dziwnych ruchów, czy czynności. wyglądające ruchy, mogą odseparować je od innych dzieci. Takie zachowania mogą być skrajne i wyraźne lub bardziej subtelne. Niektóre spędzają wiele czasu machając rękami lub chodząc na palcach. Karen zawieszała się na uprzęży w stroju do nurkowania, było to dla niej oderwanie się od świata.

            Książka nie należy do  łatwych czytadeł, wymaga od czytelnika skupienia, oraz wejścia w świat widziany oczyma osoby autystycznej. Książka wzrusza, wywołuje uśmiech na twarzy, miejscami śmieszy. Serdecznie polecam, to kawałek świetnej literatury!


Dla osób zainteresowanych problemem autyzmu polecam książkę: „KOSMITA” Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel. Jest to bajka, wydana w ramach programu "W towarzystwie lwa" przez ING Bank Śląski. Jest to pozycja przeznaczona głównie dla rodzin i rodzeństwa dzieci autystycznych, jednak moim zdaniem warto się z nią zapoznać.








Na zakończenie muszę się pochwalić książkami, które otrzymałam od wydawnictwa Mira/Harlequin za pierwszą opinię w serwisie. Pani Monika z wydawnictwa obiecała przesłać mi książki do recenzji - to moja pierwsza próba współpracy z wydawnictwem - jestem bardzo z tego dumna.
 Zdjęcie marnej jakości - następnym razem postaram się o lepsze.

czwartek, 14 lipca 2011

Wakacje!!!

Mam WAKACJE!! Wreszcie i nareszcie:) Kilka dni temu zdobyłam tytuł magistra:)
Teraz mogę nadrabiać wszytskie książkowe zaległości - a nazbierało się tego odrobinkę;)
Wracam do rozpoczetej ksiązki: "Dziewczyna która pływała z delfinami" - wkrótce moja opinia:)
Miłego wieczoru!!

piątek, 24 czerwca 2011

"Gruba" Natalia Rogińska

"Gruba " to pierwsza książka Natalii Rogińskiej , jaką miałam przyjemność przeczytać. Dostałam ją od Anety z fioletowej biblioteki z okazji Wakacyjnej Wymiany.
Książka opowiada o 28 letniej Magdzie, która jest grafikiem komputerowym. Kobieta dobrze zarabia, lada dzień ma otrzymać klucze do własnego mieszkania. Wydawać by się mogło, że bohaterka jest spełnioną i szczęśliwą kobietą, może i by tak było gdyby nie największy jej problem jakim jest ogromna nadwaga. Życie Magdy jest zdeterminowane potrzebą zaspokajania tzw. ssania. Jedzenie pełni dla niej funkcję kompensacyjną. Magda jest wyśmiewana i nieakceptowana przez otoczenie, a co gorsza nawet przez własną matkę.
Ileż to razy gdy jest nam smutno sięgamy po coś słodkiego? To pomaga odgonić smutek chociaż na chwilę. Ja jako przyszły pedagog czytając tę książkę, zastanawiałam się nad przyczynami problemów z otyłością głównej bohaterki. Książka pokazuje, iż problemy ludzi mają swe przyczyny głębiej niż może się to wydawać. Magda jest gruba bo za dużo je. Tak to prawda - ale dlaczego? Brak ojca, obojętna i toksyczna matka... Magdzie od wczesnego dzieciństwa brakowało miłości. Wsparcie otrzymywała tylko od babci. Dziewczyna pocieszenia i ukojenia szukała w jedzeniu. Babcia która chciała przychylić jej nieba i wynagrodzić wszystko dziewczynce, a widząc, że jedzenie sprawia jej radość dawała jej wszystko na co miała ochotę. Jedynie ona akceptowała Magdę i każdy kilogram jej ciała. Pewnego dnia Magda postanawia wypowiedzieć wojnę dodatkowym kilogramom. Czy jej się to uda i jakie będą tego konsekwencje - tego nie zdradzę, jednak zachęcam do poznania losów Magdy.


Mimo, iż książka może wydawać się "zwykłym, lekkim babskim czytadłem" ja doszukałam się w niej głębszego sensu. Na 255 stronach tej książki, obserwujemy jakim dramatem dla "grubasa" jest jego tusza. Obserwujemy walkę jaką musi stoczyć z kilogramami, ale także z samym sobą.


Książkę polecam!

wtorek, 14 czerwca 2011

Pyszności..:)



Jak wspomniałam podczas zwierzeń uwielbiam słodycze. Kiedyś podczas przeglądania Internetu znalazłam przepis na muffinki czekoladowo-bananowe. Oryginalny przepis znajduje się TU. Wypróbowałam go i muszę wam powiedzieć, iż nigdy nie jadłam lepszych muffinek. Polecam wszystkim. Robi się je niezwykle szybko i co ważne - ZAWSZE wychodzą znakomite:) Zamieszczę ten przepis, może kiedyś skusicie się na to, aby wykonać te słodkie babeczki, które z pewnością jeszcze bardziej umilą wam wieczory z książką:)


MUFFINKI CZEKOLADOWO-BANANOWE

SKŁADNIKI:
  • 2 szklanki mąki
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  •  1 łyżeczka cynamonu
  •  1/4 łyżeczki soli
  • 2 duże jajka
  • 1 szklanka mleka
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1/2 szklanki oleju roślinnego
  • 2-3 łyżki gorzkiego kakao
  • 1 banan
  • 1/2 tabliczki gorzkiej czekolady

WYKONANIE:
1.       Wymieszać  mąkę, proszek, cynamon, kakao i sól,
2.       Ubić całe jajka, do jajek wlać mleko, cukier i olej
3.       Do suchych składników wlać masę jajeczną i wymieszać (ja mieszam mikserem)
4.       Do ciasta dodać pokrojonego banana i czekoladę.
5.       Napełnić formę do muf finek, lub małe foremki do ¾ wysokości
6.       Piec w temperaturze 200 stopni, około 15 minut.

sobota, 11 czerwca 2011

Trzynaście prawd o mnie...



Do zabawy zostałam zaproszona przez vivi22 za co bardzo dziękuję:) Hm...nie wiem czy ja mam jakieś tajemnice, ale opowiem wam troszeczkę o sobie.:)
1. Uwielbiam dzieci, w przyszłości chciałabym z nimi pracować, stąd kierunki moich studiów. Jeżdżę na kolonię jako wychowawczyni. Obecnie jestem wolontariuszką w Domu Małego Dziecka. Sprowadza się to do tego, iż kilka razy w tygodniu chodzę Domu Dziecka i bawię się, chodzę na spacery z 3 letnią dziewczynką.
2. Pije bardzo duże ilości kawy rozpuszczalnej z mlekiem. Nie wyobrażam sobie dnia bez kawy.
3. Uważam, że jestem za gruba. Bardzo często zaczynam się odchudzać, ale kończy się to jedynie na kilu dniach diety. Mój narzeczony żartuje, że każdy poniedziałek i wtorek ambitnie rozpoczynam dietę, od środy już odpuszczam i jem normalnie, a w sobotę nachodzi mnie znów myśl - "od poniedziałku się odchudzam" i tak w kółko. Coś w tym jest..;p
4. Uwielbiam słodycze, a to mnie gubi. Gdy jest mi smutno i źle sięgam po coś słodkiego - i o dziwo pomaga.
5. Mam bzika na punkcie różnego rodzaju koralików, wisiorków, kolczyków, bransoletek. Mam ich całe pudło i ciągle mi mało. Od jakiegoś czasu, próbuje moich sił w wyrobie biżuterii.
6. Mam tylko jedną, za to bardzo kochaną przyjaciółkę.
7. Mojego narzeczonego poznałam przez gadu-gadu. Wpisałam imię i miasto i zaczepiałam różnych facetów, jednym z nich był ON. I tak się zaczęło, było to przed Świętami Wielkanocnymi. Przez Święta napisaliśmy do siebie ponad 600 smsów. Po Świętach się spotkaliśmy pierwszy raz, a za 70 dni jest nasz ślub.:)
8. Zawsze marzyłam o piesku Yorku, nawet mam już od dawna wymyślone dla niego imię - Kiler.:) Ostatnio jednak postanowiłam, iż pierwszym naszym wspólnym zwierzątkiem będzie rudy kotek, ale imienia jeszcze nie wymyśliłam. Może jakieś propozycje macie?
9. Podobno wzbudzam zaufanie, często ludzie mówią mi o swoich problemach, radzą się.
10. Lubię oglądać seriale, zawsze lubiłam, pozwalają mi się zrelaksować oraz oderwać od problemów. Lubię m. in. "M jak miłość", "Ranczo", "Dr House", "Rodzinka pl.".
11. Zbieram przepisy kulinarne i książki kucharskie - chociaż gotować i piec umiem słabo. Jednak chęci mam, a to się liczy!:)
12.Do niedawna nie kupowałam książek, nie oznacza to, że ich nie czytałam. Lubiłam pożyczać z biblioteki całe stosy i po przeczytaniu grzecznie oddawać. Ostatnio jednak obudziła się we mnie żądza posiadania i coraz częściej oraz więcej kupuję, na czym cierpi mój portfel..:)
13. Nie lubię chodzić na imprezy, dyskoteki, ani w ogóle wychodzić z domu wieczorami. Wieczór zaczyna się dla mnie o godzinie 20 :)
 
No i to by było na tyle, mam nadzieję, że was nie zanudziłam.:)
Do zabawy zapraszam jusssi.


poniedziałek, 6 czerwca 2011

Wakacyjna wymiana

Wracając dziś z wolontariatu, wstąpiłam na pocztę aby wysłać książkę na wakacyjną wymianę organizowaną przez miqaisonfire Och..ile ja się ustałam w kolejce do okienka, ale cel osiągnięty - paczka wysłana i mam nadzieję wkrótce dotrze do odbiorcy. Z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wracam do domu..a tam NIESPODZIANKA...otrzymałam przesyłkę. To moja pierwsza tego typu wymiana, dlatego też radość była ogromna. Przesyłkę otrzymałam od Anety z Fioletowej Biblioteki. Aneta doskonale trafiła! Od dawna chciałam przeczytać coś Natalii Rogińskiej, ale jakoś nam nie było po drodze. A tu proszę..mam już jej książkę.:) Książka wraz z przepiękną zakładką z całą pewnością pojedzie ze mną na wakacje nad morze (no chyba, że nie wytrzymam i wcześniej ją "połknę"). Nie wiem dlaczego, ale od początku jakoś czułam, że to właścicielka Fioletowej Biblioteczki będzie mnie miała.:) Takie przeczucie i proszę nie pomyliłam się.:)
Bardzo dziękuję Anetko!! 
Dziękuję również miqaisonfire za zorganizowanie wymiany.:)

czwartek, 2 czerwca 2011

Brak czasu..

Ostatnio na nic nie mam czasu, nawet na czytanie. Zamiast z książką w ręce, można mnie teraz zobaczyć ze stosem papierów i kawą. Całe moje życie kręci się teraz wokół dwóch uczelni. Nagle wszyscy sobie przypomnieli, że koniec roku się zbliża. No cóż...zawsze tak jest, a mnie to zawsze dziwi. Marzę już o wakacjach, o tej cudownej beztrosce.. Jestem już zmęczona.. Ale koniec marudzenia, wracam do nauki.

Spokojnego weekendu dla wszystkich życzę.

środa, 18 maja 2011

"Papierowy Motyl" - Marika Krajniewska.

Kolejna książka, zawierająca bardzo dużo ładunek emocjonalny. Ból, strach, cierpienie przeplatają się z nadzieją. Nie jest jedna z tych historii, obok których można przejść obojętnie. W powieści ukazana jest historia wychowanki domu dziecka Lidki, która samotnie wychowuje swoją córeczkę Sonie. Lidkę w młodości z niewiadomych dla niej powodów opuściła przyjaciółka z "bidula". Po krótkim romansie, Lidka będąc w ciąży opuściła ojca dziewczynki, gdyż zawiódł jej zaufanie - okłamał ją. Kobieta pracuje jako tancerka w nocnym klubie, ma piękne mieszkanie, dobre auto, w opiece nad dziewczynką pomaga jej ciepła i oddana niania pani Zosia. Można by powiedzieć - historia jakich wiele...gdyby nie śmiertelna choroba Soni - białaczka. Na kartach powieści obserwujemy walkę matki o zdrowie swojego ukochanego dziecka. Walkę z nierównym i bezwzględnym przeciwnikiem jakim jest choroba. W książce pojawiają się również, inne ciekawe wątki i postacie - np. zaginiona przyjaciółka Lidki - Hania.  Jest to niesamowita powieść, która utwierdza w przekonaniu, iż nigdy nie wolno się poddać, i zawsze trzeba walczyć do końca.
Z całą pewnością, jest to ksiązka z kategorii - WARTO PRZECZYTAĆ. Polecam serdecznie!!!

środa, 11 maja 2011

"Chwast" Iwona Banach

Kupiłam tę książkę w trakcie czytania "Moich Ewangelii" Schmitta. Wracając z nią do domu postanowiłam przeczytać pierwszą stronę,kilka linijek...żeby zobaczyć czy narracja mi odpowiada..i wsiąkłam...już jej nie odłożyłam, aż do ostatniej strony. Muszę przyznać, iż dawno nie czytałam książki, która mnie aż tak poruszyła. Książka opowiada o upośledzonej dziewczynce - Agatce (brutalnie nazwanej przez jej ojca "chwastem") i jej mamie - Hannie. Towarzyszymy kobiecie w jej ucieczce z domu od okrutnego męża i bezwzględnej teściowej. Mąż Hanny i jego matka nigdy nie akceptowali niepełnosprawnej Agatki, wstydzili się jej, a wręcz nienawidzili ją. Przez 16 lat Hania i jej córka przeżywały w domu piekło, były poniżane, upokarzane, odmówiono im prawa do normalnego życia. Uznano za inne - czyli za gorsze, nie zasługujące na miłość, szacunek, ciepłe słowo czy nawet na jedzenie. Hania postawia uciec z domu z córką, wyjechać do Zakopanego, spędzić kilka spokojnych i szczęśliwych miesięcy, dać Agatce namiastkę szczęścia, aby następnie zakończyć życie razem z córką. Czytelnik ma wgląd w myśli bohaterki, wie jakie kierują nią pobudki, zna jej rozterki. W powieści oprócz cierpienia i smutku, pojawia się jasne światełko nadziei w postaci niewidomego Janusza. Czy istnieje wytłumaczenie dla matki, która zabija swoje dziecko? Czy można zrozumieć co nią kieruje? Dlaczego tak łatwo nam potępiać innych, krytykować, oceniać? Uważamy się za tolerancyjnych, ale czy ta tolerancja dotyczy, także osób nam najbliższych? Powieść Iwony Banach naprawdę daje do myślenia. Polecam wszystkim!!

czwartek, 5 maja 2011

Kilka słów wstępu...

Witam wszystkich,
od dłuższego czasu odwiedzam wasze blogi i muszę przyznać, iż bardzo mi się ten internetowy świat spodobał. Dlatego postanowiłam stworzyć swój własny „sekretnik” w którym będę się dzieliła z wami wszystkim tym co dla mnie ważne. A co jest dla mnie ważne? Najważniejsza jest oczywiście rodzina, na razie stanowią ją moi rodzice i brat, ale już w sierpniu dołączy do niej mój przyszły mąż;). Istotne są również dla mnie studia, które w tym roku planuje zakończyć i zostać bibliotekarką z dyplomem ;). Uwielbiam czytać – to moja pasja od dziecka. Obecnie nie mam zbyt dużo czasu na pielęgnowanie tego hobby (praca magisterska), ale staram się jak mogę. Lubię również oglądać filmy, i nie mam tu na myśli jakiś określonych gatunków. Łykam wszystko, no może z wyjątkiem horrorów.:) Na łamach tego bloga będę pisać o moich wrażeniach z przeczytanych książek, obejrzanych filmów oraz moich bolączek dnia codziennego (ale to postaram się ograniczyć;) ).
Na początku jednak proszę Was o cierpliwość, bo uprzedzam to mój pierwszy raz ;).
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających,
Miłego dnia.