niedziela, 22 lipca 2012

"Czarny brylant" - Candace Camp


Witam wszystkich po bardzo długiej nieobecności. Moje życie po raz kolejny wywrócone zostało do góry nogami – ale powoli już wszystko wraca do normy.  Wróciłam do blogowego świata już na stałe. Muszę przyznać, że bardzo za Wami i waszymi blogami i recenzjami tęskniłam. 

Piękna Kyria Moreland pewnego dnia otrzymuje rzeźbioną szkatułkę z czarnym brylantem. Kto i dlaczego przysłał jej ten nieoczekiwany podarunek? Dlaczego został zabity posłaniec? Jaki mroczny sekret kryje szkatułka? Kyria chce znaleźć odpowiedzi na te pytania. Pomoc oferuje jej Rafe McIntyre, przyjaciel rodziny, przystojny i energiczny Amerykanin. Ani Kyria, ani Rafe nie wiedzą, jak wielkie niebezpieczeństwo na siebie ściągają, próbując rozwikłać tajemnicę szkatułki i czarnego brylantu.


 Chciałabym opowiedzieć, dzisiaj o ostatniej książce jaką miałam okazję przeczytać, a mianowicie o powieści historycznej "Czarny brylant". Jest to powieść autorstwa znanej i cenionej pisarki Candace Camp. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, jednak zachęcona bardzo pozytywnymi opiniami na temat jej licznych powieści rozpoczęłam czytanie z wielką ochotą i  zapałem, mając nadzieję na mile spędzone chwile z książką.
Nie zawiodłam się!!! Superlatywy którymi blogerzy i recenzencji zasypują twórczość Candace Camp w mojej opinii są w stu procentach prawdziwe. Candace Camp stała się dla mnie królową powieści historycznych. Autorka jest mistrzynią dawkowania napięcia i rozbudzania ciekawości czytelnika. „Czarny brylant” nie jest zwykłym romansem historycznym, w powieści znajdziemy wszystko co najbardziej przyciąga czytelnika: miłość, historię, intrygę, zagadkę… Bardzo podobał mi się zabieg połączenia przez Camp faktów historycznych z fikcją literacką, nadaje to powieści niepowtarzalny charakter. Niesamowity efekt nadało także nawiązanie do mitologii…Główni bohaterowie Kyria i Rafe od pierwszych stron wzbudzili moja sympatię. Kibicowałam im  podczas rozwiązywania zagadki tajemniczej szkatułki, jak również trzymałam kciuki za rozwijające się pomiędzy nimi uczucie…
Ogromnym atutem powieści jest jej szata graficzna…przepiękna, twarda oprawa, precyzyjnie dopracowane ozdobniki początków i zakończeń rozdziałów, wyraźna i miła dla oka czcionka. Wszystko to sprawia, że stanowi ona prawdziwe cudeńko, zwłaszcza dla miłośników pięknie wydanych książek – do których ja z pewnością należę.

Książkę gorąco polecam. Osobiście jestem pewna, że nie było to moje ostatnie spotkanie z twórczością Candace Camp. Jeśli jej inne książki są równie dobre jak „Czarny brylant”, z pewnością stanie się ona jedną z moich ulubionych powieściopisarek.

Za możliwość przeczytania książek serdecznie dziękuję pani Monice i wydawnictwu Mira/Harlequin.