środa, 11 maja 2011

"Chwast" Iwona Banach

Kupiłam tę książkę w trakcie czytania "Moich Ewangelii" Schmitta. Wracając z nią do domu postanowiłam przeczytać pierwszą stronę,kilka linijek...żeby zobaczyć czy narracja mi odpowiada..i wsiąkłam...już jej nie odłożyłam, aż do ostatniej strony. Muszę przyznać, iż dawno nie czytałam książki, która mnie aż tak poruszyła. Książka opowiada o upośledzonej dziewczynce - Agatce (brutalnie nazwanej przez jej ojca "chwastem") i jej mamie - Hannie. Towarzyszymy kobiecie w jej ucieczce z domu od okrutnego męża i bezwzględnej teściowej. Mąż Hanny i jego matka nigdy nie akceptowali niepełnosprawnej Agatki, wstydzili się jej, a wręcz nienawidzili ją. Przez 16 lat Hania i jej córka przeżywały w domu piekło, były poniżane, upokarzane, odmówiono im prawa do normalnego życia. Uznano za inne - czyli za gorsze, nie zasługujące na miłość, szacunek, ciepłe słowo czy nawet na jedzenie. Hania postawia uciec z domu z córką, wyjechać do Zakopanego, spędzić kilka spokojnych i szczęśliwych miesięcy, dać Agatce namiastkę szczęścia, aby następnie zakończyć życie razem z córką. Czytelnik ma wgląd w myśli bohaterki, wie jakie kierują nią pobudki, zna jej rozterki. W powieści oprócz cierpienia i smutku, pojawia się jasne światełko nadziei w postaci niewidomego Janusza. Czy istnieje wytłumaczenie dla matki, która zabija swoje dziecko? Czy można zrozumieć co nią kieruje? Dlaczego tak łatwo nam potępiać innych, krytykować, oceniać? Uważamy się za tolerancyjnych, ale czy ta tolerancja dotyczy, także osób nam najbliższych? Powieść Iwony Banach naprawdę daje do myślenia. Polecam wszystkim!!

3 komentarze:

  1. Czytała dzisiaj Twoja opinię w pociągu i aż sobie tytuł zapisałam, gdybym później zapomniała a tak książka znalazła się na liście must read.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam niesamowity sentyment do tej książki, ostatnio nagrałam o niej videorecenzję :) Dała mi bardzo dużo do myślenia, wspaniała lektura.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudny temat, bo niepełnosprawność w rodzinie zawsze zmusza do zmian w życiu. Lubię takie książki skłaniające do refleksji, choć nie w każdym momencie da się czytać o takich trudnych kwestiach. Pamiętam "Poczwarkę" Terakowskiej, gdzie młodemu małżeństwu przyszła na świat córeczka z zespołem Downa i mąż od razu odrzucił dziecko, nie miał z nią żadnych kontaktów, przeprowadził się do gabinetu, wiele czasu i pracy ze strony żony potrwało zanim mąż zainteresował się córką.

    OdpowiedzUsuń